Witam :) Dopiero teraz miałam czas, żeby zrobić zdjęcia obecnego stanu moich włosów. Minęły dopiero 2 tygodnie od kiedy rozpoczęłam misję ratunkową, a już dostrzegam jej efekty ;o
Co zaobserwowałam?
Co zaobserwowałam?
- włosy są bardziej miękkie i ''sypkie''
- stały się błyszczące
- ich zewnętrzna warstwa jest bardziej gładka
- pojawiło się mnóstwo tzw. ''baby hair''
- są łatwiejsze w rozszczesywaniu
Jednak odstawienie silikonów wpłynęło też na to, że włosy bardziej się puszą i trudno je ujarzmić, a skal szybciej się przetłuszcza od wcierek jednak nie zamierzam rezygnować, ponieważ czytałam, że to normalne na początku.
Jak wyglądała codzienna pielęgnacja?
- Raz w tygodniu nakładam na włosy i skalp domowej roboty maseczkę:
2 żółtka
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka olejku rycynowego/nafty kosmetycznej
1 łyżka miodu
trochę soku z cytryny
pół łyżki dowolnej odżywki/maseczki
Wiem, że może się to wydawać obrzydliwe, ale efekty są niesamowite i warto się przemóc. Dodam, że najpierw podgrzewam w mikrofali oliwę i olejek/naftę, a dopiero później dodaję resztę składników dla lepszego działania. Dobrze jest też po nałożeniu założyć na głowę foliówkę i całość podgrzać suszarką, ponieważ pod wpływem ciepła otwierają się łuski włosa i maska wnika w głąb każdego włosa.
- codziennie piję minimum dwa kubki wywaru z pokrzywy
- mniej więcej 2 godziny przed myciem olejuję włosy oliwą z oliwek
- włosy myję szamponem dla dzieci Babydream (raz w tygodniu szamponem z silikonami, bo moje włosy źle znoszą kompletne wykluczenie ich z pielęgnacji)
- stosuję metodę mycia odżywka/szampon/maska czyli
myję włosy odżywką (świetnie nadaję się do zmywania oleju)
myję włosy szamponem
- po spłukaniu maski wcieram we włosy wodę brzozową z Isany, która ma wzmocnić włosy (po skończeniu 3-tygodniowej kuracji Jantarem zamierzam ją zacząć wcierać w skalp)
- po umyciu wcieram w skalp odżywkę na porost włosów Jantar, włosy spryskuję odżywką bez spłukiwania, a w końcówki wcieram jedwab
- staram się delikatnie i powoli rozczesywać włosy - dzielę je na warstwy, a ewentualne kołtuny rozdzielam palcami
- nie suszę ani nie prostuję włosów - zwykle zaplatam warkocz na noc, a gdy mam więcej czasu to pozwalam im samodzielnie wyschnąć
Wydaję się, że taka pielęgnacja musi być bardzo żmudna i zabiera wiele czasu, jednak kiedy ma się już w nawyku wykonywanie tych wszystkich czynności to zaczyna to być nawet pewnego rodzaju zabawą :)
Dodam, że włosy nie są obciążone taką ilością kosmetyków, a wręcz przeciwnie - nie przetłuszczają się już tak jak zwykle.
OBECNY STAN WŁOSÓW:
Widać, że włosy są jeszcze dosyć zniszczone, ale mam nadzieję, że z czasem ich stan będzie coraz lepszy.
Planowane zakupy:
- olejek antycellulitowy Alterra brzoza i pomarańcza - piolecany do olejowania włosów przez wiele włosomaniaczek
- pokrzywowy szampon do włosów - najprawdopodobniej tej z Joanny z zieloną herbatą
- balsam do włosów Seboradin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz