Z własnego doświadczenia wiem, że ogrom informacji na temat pielęgnacji włosów w Internecie potrafi nie tylko przytłoczyć, ale i wprowadzić w błąd. Na samym początku mojej przygody z włosami spotykałam się z informacjami na temat niektórych substancji, które rzekomo bardzo szkodzą naszym włosom, więc postanowiłam natychmiast przestać ich używać. Mowa tu oczywiście o silikonach...Całkowite wykluczenie ich z pielęgnacji sprawiło, że nie tylko ujawnił się faktyczny stan moich włosów (wyglądały jak jeden wielki stóg siana ), ale i końcówki zaczęły się coraz bardziej rozdwajać i kruszyć. Dopiero gdy stopniowo zaczęłam pogłębiać wiedzę na temat składów kosmetyków zrozumiałam, że zdecydowanie nie należy wierzyć i ślepo stosować się do tego wszystkiego co przeczytamy w Internecie. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę każde włosy są inne i przez to ich pielęgnacja może być bardzo zróżnicowana. Tak więc teraz postaram się w skrócie wyjaśnić o co ten raban związany z silikonami w produktach do włosów oraz czym jest SLS i czy warto się go bać.
Czym są silikony?
Silikony to substancje olejste, których zadaniem jest pogrubienie i wygładzenie naszych włosów. Chronią one także przed wszelkimi uszkodzeniami mechanicznymi i wysoką temperaturą. Jednak w internecie często można spotkać się z informacjami na temat tego, że silikony niszczą i osłabiają nasze włosy. Powszechna jest opinia jakoby silikony tworzyły na włosach barierę przez którą nie mogą przeniknąć żadne dobroczynne składniki. Owszem, silikony tworzą na włosach ochronną powłokę, ale nie na tyle szczelną aby była całkowicie nieprzepuszczalna. Nie ma więc potrzeby całkowitego wykluczania ich z pielęgnacji (zwłaszcza jeśli chodzi o zabezpieczanie końcówek) jeśli tylko będziemy używać ich świadomie i zaobserwujemy, że nasze włosy ich potrzebują. Pamiętajmy jednak o tym, że istnieje kilka rodzajów silikonów - niektóre z nich bez trudu zmywa sama woda jednak istnieją takie do zmycia których będziemy potrzebowały silniejszego detergentu (jest nim m. in SLS o którym mowa będzie w dalszej części postu). Poniżej umieszczam tabelę w której wymienione są najczęściej spotykane w szamponach i odżywkach silikony oraz zalecane detergenty do zmycia ich:
A co jeśli nie będziemy usuwały silikonów z włosów?
Należy pamiętać, że nadmierna dawka silikonów może znacznie obciążyć nasze włosy i sprawić, że będą się trudniej układały. Dodatkowo nadbudowana na włosach warstwa silikonów będzie utrudniała przenikanie składników odżywczych i nawilżających oraz może utrudnić koloryzację, a konkretnie przeniknięcie pigmentów koloru. Warto więc co jakiś czas (przynajmniej raz w tygodniu) oczyszczać włosy szamponem o prostym składzie z mocnym detergentem (np. Barwa Natura) . Tym mocnym detergentem jest m.in SLS.
Oczyszczające szampony Barwa (ok. 3 zł/ 250 ml)
Czym właściwie jest SLS i czy szkodzi on naszym włosom?
SLS ( Sodium Lauryl Sulfate) to detergent stosowany w większości środków myjących. Dobrze się pieni, oczyszcza i odtłuszcza. Niestety jego częste stosowanie może prowadzić do podrażnień skóry głowy i ogólnego przesuszenia naszych włosów. Co ciekawe detergent ten spotkamy w składzie praktycznie każdego drogeryjnego szamponu. Nie znaczy to jednak, że nie powinnyśmy ich stosować. Jeśli nasz skalp i włosy nie reagują na tą substancję podrażnieniem, a włosy nie są suche to sądzę, że nie ma potrzeby rezygnacji z produktów zawierających SLS (pamiętajmy jednak o stosowaniu odżywki/maski). Nie każdemu bowiem służą łagodne szampony dla dzieci (często spotykam się z opiniami, że włosy są po nich poplątane i suche, czego nigdy nie zaobserwowałam u siebie samej) choć ja sama myję włosy płynem Facelle bez SLS i bardzo służy on moim włosom. Natomiast raz w tygodniu stosuję szampon z SLS aby pozbyć się nadbudowanego materiału i sądzę, że taka pielęgnacja jest dla moich włosów najodpowiedniejsza, bo ani ich nadmiernie nie przeciążam (moje włosy nie lubią szamponów z silikonami) ani nie przesuszam (myjąc je na co dzień delikatnym płynem bez SLS).
Łagodne szampony bez SLS do codziennego mycia włosów (i wymieniony przeze mnie wyżej płyn Facelle)
Łagodne szampony bez SLS do codziennego mycia włosów (i wymieniony przeze mnie wyżej płyn Facelle)
Podsumowując mój wpis - ważne jest aby zdawać sobie sprawę z tego jakie składniki znajdują się w stosowanych przez nas na co dzień produktach i mieć świadomość ich działania. Najważniejsze jest jednak to aby umieć określić czego tak naprawdę potrzebują nasze włosy.Wszystko jest dla ludzi tak wiec stosujcie różne produkty i poprzez obserwację Waszych włosów stwórzcie idealną dla nich pielęgnację, a one odwdzięczą się Wam szybciej niż myślicie ;>
Pozdrawiam, Karolina
Karolina, a co sądzisz o stosowaniu jedwabiu? Np. biosilk lub CHI?
OdpowiedzUsuńStanowczo odradzam Biosilk, bo ma w składnie alkohol i wysusza włosy. Za to CHI mogę szczerze polecić choć sama wolę serum z Mariona.
Usuń