Za dwa dni mnie dokładnie 7 miesięcy od kiedy zaczęłam dbać o włosy. Strasznie się cieszę, że ich pielęgnacja weszła mi już w nawyk, a wręcz nie wyobrażam sobie, żeby wrócić do dawnego ich traktowania. Kupowanie odżywek, masek i olejków stało się moją obsesją,. Na ten moment nie kupuję już nic nowego, gdyż przez ostatni miesiąc przybyło mi kilka nowych produktów, które sprawdzają się znakomicie. Obecna pielęgnacja w pełni odpowiada moim włosom i na razie nie chcę nic w niej zmieniać (no może oprócz zmiany olejku do olejowania na olej z awokado lub sezamowy, bo obecnego Babydrem fur Mama używam już bardzo długo). W dzisiejszym wpisie opiszę dokładnie moją obecną pielęgnacje krok po kroku i zrecenzuję kilka nowych odżywek i masek.
OBECNA PIELĘGNACJA:
Co tydzień olejuję też skalp olejkiem rycynowym na noc.
Jak na razie przestałam pić pokrzywę i skrzyp, bo chyba moje włosy się na niego uodporniły. Nie biorę także żadnego suplementu, ale zamierzam wprowadzić do wewnętrznej pielęgnacji tabletki Calcium Panthothenicum, które są zachwalane przez włosomaniaczki.
Podsumowując: może i moja pielęgnacja wydaje się dosyć pracochłonna i bogata, ale potrafię już określić co służy moim włosom i wiem, że dzięki tym produktom moje włosy stają się coraz zdrowsze, co potwierdzają już moi znajomi. Zaczynam słyszeć komplementy odnośnie stanu moich włosów, co daję mi dodatkową motywację. Wiem, że najgorsze już dawno za mną. W końcu nie rozdwajają mi się końcówki, co kiedyś wydawało mi się nie do zrealizowania. Nie suszę i nie prostuję włosów. Każdy twierdzi, że kręcone włosy bardziej do mnie pasują i sama w końcu to zauważyłam, co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia :D Obecnym celem jest dla mnie głównie zapuszczenie włosów, gdyż nie są już zniszczone na długości. Powoli zaczynam już także tworzyć swoją włosową historię i mam nadzieję, że za jakiś rok, dwa będę mogła być z niej dumna i zostanie ona opublikowana na blogu Anwen.
W tym tygodniu wybieram się na podwójną 18-stkę i możliwe, że wyprostuję włosy (oczywiście z użyciem produktów zabezpieczających). Odświeżę także kolor henną.
Obecny stan moich włosów:
OBECNA PIELĘGNACJA:
- w miarę możliwości przed każdym umyciem (co dwa dni) olejuję włosy metodą ''na odżywkę'' podpatrzona od Anwen:
Co tydzień olejuję też skalp olejkiem rycynowym na noc.
- włosy na co dzień myję płynem do higieny intymnej Facelle, który na ten moment sprawdza się najlepiej ze wszystkich delikatnych środków do mycia. Raz w tygodniu oczyszczam włosy szamponem z SLS, aby usunąć nadbudowany materiał.
- po każdym umyciu nakładam na włosy odżywkę lub (2 razy w tygodniu) maskę na ok. 15 minut. czasem po nałożeniu maski nakładam na głowę foliową torebkę, podgrzewam włosy suszarką i nakładam czapkę, alby maska mogła wniknąć w głąb włosa.
Ostatnio do mojej kolekcji masek i odżywek dołączyło kilka istotnych produktów. Moja mama będąc za granicą kupiła mi kilka odżywek, których nie ma u nas w Polsce, a kosztowały niecałe 1 Euro:
Jak widać obie odżywki mają ciekawy skład. Szczególnie zadowolona jestem z zielonej odżywki bez spłukiwania, ponieważ zawiera olejek z Baobassu, który moje włosy uwielbiają. Obie odżywki mimo bardzo niskiej ceny sprawdzają się świetnie. Włosy są po nich błyszczące, sprężyste, łatwiej się rozczesują i układają.
Zakupiłam także maski, których stanowczo brakowało w mojej pielęgnacji (używałam tylko odżywek). Są to:
- Profesjonalna maska fryzjerska Sleek Line z jedwabiem.
Używam jej 2-3 razy w tygodniu. Zwykle nakładam ją na włosy, zakładam foliówkę i podgrzewam. Maska przeznaczona jest do włosów zniszczonych farbowaniem i zabiegami fryzjerskimi. Zawiera w składzie jedwab, który wygładza włosy oraz olejki. Sam jej zapach i konsystencja zachęca do stosowania. Maska ma zapach budyniu :D Moje włosy są po niej niesamowicie miękkie i błyszczące. Ta maska to strzał w 10 dla każdych zniszczonych po prostowaniu włosów.
2. Maska Intensywna Odbudowa z Ziaji
Kupiłam ją ze względu na skład (ceramidy, kondycjonery i prowitamina B6) oraz z myślą o jej tuningowaniu półproduktami, które zamierzam zamówić w najbliższym czasie. Uważam, że maska dobrze sprawdza się na włosach kręconych, gdyż u mnie bardzo podkreśla skręt i ogranicza puszenie się włosów. Dodatkowo zachęciła mnie niska cena ( ok. 6 zł) Polecam każdemu.
- po każdym umyciu przed rozczesaniem włosów używam maski b/s. obecnie jestem zakochana w odżywce Joanna z pokrzywą i zieloną herbatą, gdyż idealnie podkreśla skręt, nie skleja włosów nawet po użyciu dużej ilości, a włosy są po niej błyszczące i sprężyste. po jej nałożeniu rozczesuje włosy drewnianym grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami, a następnie ugniatam je głową w dół. tej odżywki używam także na drugi dzień na suche włosy dla ujarzmienia ich. jak dla mnie jest niezastąpiona.
- po nałożeniu odżywki b/s, rozczesaniu i ''ugnieceniu'' włosów wcieram w skalp Jantar lub kozieradkę. obecnie wróciłam do Jantaru, bo lepiej się u mnie sprawdza. przez ok. 3 tygodnie używałam kozieradki i mimo, że zauważyłam efekty to nadal nie potrafię się do niej przekonać ze względu na ten okropny zapach rosołu. przez cały czas miałam wrażenie, że pachnę jak kurczaczek :D
- na końcówki stosuję metodę Weegirl - mieszam kroplę jedwabiu z olejkiem (na ten moment jest to olejek Aterra brzoza i pomarańcza, ponieważ została mi go jeszcze resztka po olejowaniu nim całych włosów oraz ostatnio zakupiony jedwab Natura Silk, ale mam wrażenie, że wysusza on moje włosy, dlatego planuje w najbliższym czasie powrócić do tego z CHI)
Jak na razie przestałam pić pokrzywę i skrzyp, bo chyba moje włosy się na niego uodporniły. Nie biorę także żadnego suplementu, ale zamierzam wprowadzić do wewnętrznej pielęgnacji tabletki Calcium Panthothenicum, które są zachwalane przez włosomaniaczki.
Podsumowując: może i moja pielęgnacja wydaje się dosyć pracochłonna i bogata, ale potrafię już określić co służy moim włosom i wiem, że dzięki tym produktom moje włosy stają się coraz zdrowsze, co potwierdzają już moi znajomi. Zaczynam słyszeć komplementy odnośnie stanu moich włosów, co daję mi dodatkową motywację. Wiem, że najgorsze już dawno za mną. W końcu nie rozdwajają mi się końcówki, co kiedyś wydawało mi się nie do zrealizowania. Nie suszę i nie prostuję włosów. Każdy twierdzi, że kręcone włosy bardziej do mnie pasują i sama w końcu to zauważyłam, co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia :D Obecnym celem jest dla mnie głównie zapuszczenie włosów, gdyż nie są już zniszczone na długości. Powoli zaczynam już także tworzyć swoją włosową historię i mam nadzieję, że za jakiś rok, dwa będę mogła być z niej dumna i zostanie ona opublikowana na blogu Anwen.
W tym tygodniu wybieram się na podwójną 18-stkę i możliwe, że wyprostuję włosy (oczywiście z użyciem produktów zabezpieczających). Odświeżę także kolor henną.
Obecny stan moich włosów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz