Dokładnie dziś mija 9 miesięcy od kiedy zaczęłam świadomą pielęgnację swoich włosów. Wiele się przez ten czas zmieniło. Moje włosy nie są już spalone i nie przypominają siana, a za to ich skręt systematycznie się poprawia, stały się błyszczące i przede wszystkim zdrowe. Dawno nie wprowadzałam nic nowego w codziennej pielęgnacji, gdyż uważam, że odżywki i maski, których teraz używam w pełni odpowiadają potrzebom moich włosów. Jednak była rzecz, której chciałam spróbować od bardzo dawna i w końcu złożyłam zamówienie na... półprodukty do tuningowania maseczek oraz do tworzenia własnych mgiełek.
CO I PO CO KUPIŁAM?
CO I PO CO KUPIŁAM?
- hydrolizat keratyny - jedna z najlepszych włosowych protein; jej cząsteczki są tak małe, że jest w stanie wniknąć w głąb włosa i uzupełnić w nim ubytki keratyny
- wyciąg z aloesu koncentrat zatężony 10x - humektant, czyli substancja nawilżająca, która wiąże się z wodą; mam zamiar dodawać do do płukanek, masek i odżywek gdyż ma wszechstronne działanie
- kwas hialuronowy 1% - także humektant
- d-pantenol 75% - włosowa witamina; można dolewać jej do każdego produktu włosowego
- naturalny olejek z pestek malin - zakupiony z myślą tworzenia mgiełek chroniących przed słońcem, ponieważ olej ten bardzo dobrze zabezpiecza przed słońcem. używam go także do twarzy - wyczytałam, że świetnie działa na skórę i że przyczynia się do zmniejszenia worków pod oczami, które niestety są moją zmorą.
- naturalny olejek z pestek śliwki - kupiony z myślą zabezpieczania końcówek, bo podobno jest do tego idealny + ma niesamowity zapach marcepanu :D
- organiczny olejek arganowy - jego chyba nie muszę przedstawiać. w końcu będę miała okazję przekonać się czy jego wszechstronne i cudotwórcze właściwości zadziałają także na moje włosy i skórę.
Wczoraj otrzymałam paczkę, więc jak na razie nie mogę nic konkretnego powiedzieć o działaniu tych wszystkich specyfików. Udało mi się już jednak stworzyć mgiełkę aloesową, która składa się z:
10 kropel aloesu zatężonego 10x
5 kropel kwasu hialuronowego
2 kropel oleju arganowego
5 kropel d-panthenolu
10 kropel keratyny
50 ml wody przegotowanej
Całość zmieszałam w buteleczce z atomizerem i spsikałam nią włosy zaraz przed nocnym olejowaniem olejem sezamowym. Po umyciu włosów płynem Facelle nałożyłam na włosy maskę Ziaja intensywna odbudowa do której dodałam 2 krople keratyny. Po zmyciu nałożyłam na włosy nową odżywkę bez spłukiwania, którą zakupiłam jakiś tydzień temu. Jest to odżywka Joanna miód i cytryna z tej samej serii co zielona herbata i pokrzywa. Działa bardzo podobnie z tym, że jest przeznaczona do włosów suchych i zniszczonych i ma przyjemniejszy zapach. W skalp tradycyjnie wtarłam jantar, a na końcówki nałożyłam olej z pestek śliwki.
Po zastosowaniu wyżej wymienionych produktów moje włosy prezentowały się następująco:
Na zdjęciu włosy są jeszcze odrobinę mokre i ślimaczek nie do końca się dziś sprawdził, ale i tak jestem zadowolona z efektów, które widać szczególnie wtedy gdy porównam to zdjęcie z tym sprzed 9 miesięcy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz