STRONA GŁÓWNA   •    PORADY   •    PRODUKTY   •    MOJE WŁOSY   •    INNE
PRODUKTY |
PORADY |
MOJE WŁOSY |

Farbowanie henną Swati + nowe triki w hennowaniu

Wiele z Was często zadaje mi pytania związane z hennowaniem, a sam mój wpis na ten temat jest jedynym z najpopularniejszych na blogu. Uznałam więc, że może Was zainteresować fakt, że pierwszy raz zdradziłam hennę Khadi, której używałam od półorej roku. Skąd taka decyzja i czy efekt zachwycił mnie na tyle, że pozostanę przy nowym odkryciu? O tym dowiecie się w dalszej części.















































Może zacznę od tego dlaczego zawsze wybierałam indyjską hennę marki Khadi. Zdecydowałam się
na nią gdyż zwyczajnie jest najpopularniejsza i sięga po nią najwięcej dziewczyn stąd wiele opinii na niej temat i nie bałam się jej użyć. Jednak teraz po pierwszym hennowaniu za pomocą Swati poważnie zastanawiam się dlaczego wcześniej nie zaczęłam szukać jakiejś alternatywny i dziękuję Monice prowadzącej włosową serię dla rudych włosów, bo to właśnie przez jeden z jej wpisów zdecydowałam się na ten eksperyment.

Po pierwsze i najważniejsze - cena obu tych ziołowych farb jest podobna, jednak opakowanie Swati zawiera 50 gram henny więcej, co przy regularnym stosowaniu pozwala nam zaoszczędzić, bo zawsze jesteśmy jedno hennowanie do przodu. Po drugie zauważyłam, że Swati ma mniej intensywny zapach i krócej utrzymuje się on na włosach, co może być wielkim plusem dla dziewczyn, które go nie znoszą. Po trzecie - mam wrażenie, że Swati o wiele lepiej i szybciej się rozrabia mimo, że obie henny są tak samo drobno zmielone i nie wiem z czego to wynika. No i ostatnie, choć już mniej ważne, henna Swati zamknięta jest w metalowej puszcze z eleganckim wzorem, a że jestem estetką to i pod tym względem wygrywa z Khadi.



Pierwszy raz zdecydowałam się także na połączenie dwóch henn - wybrałam standardową naturalną hennę z dodatkiem amli, a także bezbarwną cassię, która miała za zadanie stworzyć bardziej złotawy odcień. Podczas przygotowywania henny zastosowałam także kilka nowych trików:

  • Zamiast wody użyłam rumianku - jak wiadomo rumianek ma właściwości rozjaśniające, więc pierwszy raz zamiast wody rozrobiłam hennę z mocnym naparem (3 torebki na ok. 400 ml wody) rumianku. Ma to na celu rozjaśnić kolor, który otrzymamy po farbowaniu.
  • Nie odstawiłam henny po jej przygotowaniu - dowiedziałam się, że jeśli nie odstawimy henny w celu utlenienia to kolor ma szansę wyjść bardziej rudy niż czerwony więc postanowiłam spróbować.
  • Umycie włosów po hennowaniu - jest to trik, który należy zastosować jedynie jeśli po zmyciu kolor jest dla nas satysfakcjonujący i nie chcemy aby ściemniał podczas dalszego utleniania. Mi zależy na jak najbardziej rudym odcieniu, nie wpadającym w kasztan, więc po zmyciu henny od razu umyłam włosy delikatnym szamponem i nałożyłam odżywkę.

Oprócz wyżej wymienionych zmian wprowadziłam także kilka dodatków i cała mieszanka zawierała:

50 gram czystej henny z dodatkiem amli
50 gram neutralnej henny, czyli tzw. cassi 
napar z 3 torebek rumianku - około 400 ml
2 łyżki miodu
po łyżeczce - cynamon, imbir, kurkuma 



Miód również, jak rumianek, ma właściwości rozjaśniające a także blokuje dalszy rozwój barwnika dzięki czemu kolor nie ciemnieje. Oprócz tego ma działanie odżywcze i nawilżające, co nieco pomaga pokonać tzw. ,,pohennowy przesusz'' spowodowany dużą dawką ziół.

Jeśli chodzi o przyprawy to cynamon nie jest tu niczym nowym, bo zawsze dodawałam go do henny, jednak pierwszy raz zdecydowałam się także na dodatek imbiru i kurkumy. Mają one za zadanie stworzyć delikatne złote refleksy. Oprócz tego przyprawy te skutecznie neutralizują ,,siankowaty'' zapach henny. Moje włosy po dwóch dniach nadal pachniały cynamonem, a że uwielbiam ten zapach to teraz na pewno już nie zapomnę o jego dodatku do henny.

Standardowo całą (jeszcze ciepłą!) przygotowaną mieszankę nałożyłam na wilgotne, umyte dwukrotnie oczyszczającym szamponem włosy. Trzymałam przez 2,5 godziny, podgrzewając na początku suszarką z gorącym nawiewem. Po tym czasie hennę spłukałam i umyłam płynem Facelle.

Efekty - przed i po hennowaniu




























Celowo zdecydowałam się na wyprostowanie włosów przed i po hennowaniu abyście mogły zobaczyć różnicę  gdyż jak zauważyłam gdy mam je pokręcone to trudniej to dostrzec. Myślę, że różnica w kolorze jest  zauważalna (oba zdjęcia robione w świetle dziennym, bez żadnych filtrów). Wcześniej nie sądziłam, że uda mi się wrócić do jasnych, złocistych rudości, a jednak triki zadziałały. 

Według mnie efekt jaki daje Khadi i Swati jest niemal identyczny, więc z racji tych 50 gram więcej na pewno na stałe przerzucę się już na Swati. Swoją drogą to ostatnio prostowałam włosy ponad dwa miesiące temu i nie miałam pojęcia, że aż tak urosły. Niedługo pojawi się tu wpis o dosyć kontrowersyjnym produkcie przyspieszającym porost, dzięki któremu moje włosy w miesiąc urosły o prawie 3 cm! - także wyczekujcie.

Pozdrawiam, Karolina

9 komentarzy:

  1. Słyszałam, że właśnie lepiej jest farbować włosy henną.
    NIestety mam tak silny pigment włosów, że o żadnym farbowaniu mowy nie ma :(


    http://ink-your-think.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henna w przeciwieństwie do farby odżywia, pogrubia i nadaje włosom niesamowitego blask. Z moich włosów każda drogeryjna farba (nawet te najlepsze) schodziła po kilku umyciach. Henna łączy się z keratyną włosa przez co barwnik mocno się trzyma więc może akurat to byłby sposób na zmianę koloru w Twoim przypadku.
      Zapraszam po więcej informacji do tego wpisu: http://beautywildhair.blogspot.com/2015/03/wszystko-o-farbowaniu-wosow-henna.html Pozdrawiam :>

      Usuń
  2. Wow! Przyznam sie, ze nigdy o tym nie słyszałam a jestem maniaczka włosów! :-)
    Super!

    Zapraszam do mnie pisze o tym jak schudłam 40kg ( przepisy, motywacja, pielęgnacja) :-)))
    www.pauladowlasz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie naprawdę polecam zagłębić się w temat hennowania :) Na moim blogu możesz znaleźć informacje dla początkujących także zapraszam.
      Na pewno zajrzę, bo także staram się zdrowo odżywiać i prowadzić aktywny tryb życia. Gratuluję determinacji i samozaparcia! Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  3. Jak sobie przypomnę włosy jakie miałam w liceum a jakie teraz to WOW ! Jestem w szoku ! Najpiękniejsze na świecie ! A w loczkach to juz wgl Ci pięknie ! I urosły ! ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to najmilszy komplement jaki mogłam usłyszeć! Szczególnie od kogoś kto jest jedną z moich największych inspiracji włosowych. Dziękuję, kochana.
      W liceum to nie były włosy tylko spalone sianko :< Nie wiem jak mi się chciało codziennie rano wstawać pół godziny wcześniej żeby tak je smażyć... No ale cóż, gdyby nie te błędy młodości to zapewne nie pisałabym teraz tego komentarza, bo blog zwyczajnie by nie istniał :D

      Usuń
  4. Łaaaa jakie cudowne masz włosy!!!
    Mega mega meeeeeeega Ci zazdroszczę, zwłaszcza, że teraz masz mój ulubiony odcień rudego <3
    I jak urosły!!! :o
    I to pierwsze zdjęcie, Dżizas, cudowne.
    Uwielbiaaaam <3
    A ja się ciągle waham nad powrotem do rudości (a raczej miedzi) a nad pozostawieniem natury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super kolor. Taki lekko wpadając w jasny kasztan. Idealnie ❤

    OdpowiedzUsuń

   
2016 © Bartosz Nowak (bassistee)